przede
mną idzie mężczyzna
cienki
w biodrach, wysmukły
jak
dym z komina.
idzie
niosąc w sobie
swoje
męskiem myśli, których nie znam,
tajemnicę
- można by rzec - męskości.
odwrócił
się
to
przecież tylko mój mężczyzna
włożył
inny płaszcz, dlatego nie poznaalm
znika
urok,
ta
twierdza jest już zdobyta
wyciągam
ręce, śmiję się,
rozczarowana
i szczęśliwa
biegnę
ku niemu jak ku samej sobie