Jakoś tak dzisiaj przemyślenia z grubej rury :) Nie wiem dlaczego tak mi się zebrało. To do mnie niepodobne! Może to majowe święto mnie tak nastroiło? Może zbliżające się wybory? Ale chyba najbardziej nasze domowe rozmowy "na wypadek wojny".
Często wydaje
nam się, że reprezentujemy jakieś poglądy. Ale dopiero życie te nasze
wyobrażenia weryfikuje. Jak mówią "Tyle wiemy o sobie, ile nas
sprawdzono".
Ja zawsze myślałam,
że jestem z tych "Bóg, Honor, Ojczyzna". No bo jak inaczej? Tak
zostałam wychowana!
– Kto ty
jesteś?
– Polak mały.
– Jaki znak twój?
– Orzeł biały.
– Gdzie ty mieszkasz?
– Między swemi.
– W jakim kraju?
– W polskiej ziemi.
– Czem ta ziemia?
– Mą ojczyzną.
– Czem zdobyta?
– Krwią i blizną.
– Czy ją kochasz?
– Kocham szczerze.
– A w co wierzysz?
– W Polskę wierzę.
– Coś ty dla niej?
– Wdzięczne dziecię.
– Coś jej winien?
– Oddać życie
Katechizm polskiego dziecka - Władysław Bełza
Wszyscy to znamy.
(Ale czy będą to znały moje dzieci? Czy ktoś w ogóle jeszcze tego uczy, jeśli nie sam rodzic?)
– Polak mały.
– Jaki znak twój?
– Orzeł biały.
– Gdzie ty mieszkasz?
– Między swemi.
– W jakim kraju?
– W polskiej ziemi.
– Czem ta ziemia?
– Mą ojczyzną.
– Czem zdobyta?
– Krwią i blizną.
– Czy ją kochasz?
– Kocham szczerze.
– A w co wierzysz?
– W Polskę wierzę.
– Coś ty dla niej?
– Wdzięczne dziecię.
– Coś jej winien?
– Oddać życie
Katechizm polskiego dziecka - Władysław Bełza
Wszyscy to znamy.
(Ale czy będą to znały moje dzieci? Czy ktoś w ogóle jeszcze tego uczy, jeśli nie sam rodzic?)
Bo gdyby
była wojna?
Wydawało mi
się, że to oczywiste, co należy zrobić. Okazuje się jednak, że ja i mój mąż
mamy na ten temat zupełnie różne poglądy. Dlaczego? Czy to różnica tych 8 lat
między nami? Czy ma znaczenie, że on wychowywał się jeszcze w innych czasach?
Czy to jednak siła wartości wyniesionych z domu? A może to różnice między
pierwiastkiem żeńskim i męskim?
W d*pie Honor
i Ojczyzna!
Więc co
zrobiłabym ja? Oczywiście, zgarnęłabym całą rodzinę i wio za granicę! Im dalej,
tym lepiej. Bez odrobiny żalu. W dupie Honor i Ojczyzna! Czym ma być ta
Ojczyzna dla mnie? Umownie ustalonymi granicami? Kreską na mapie? Czy bandą matołów
kotłujących się w sejmie i senacie dumnie reprezentujących kraj i naród? Język?
Zwyczaje? No sorry! To dlatego mam poświęcać bezpieczeństwo rodziny? Swoje
życie? Dla mnie to śmiechu warte. Moja Ojczyzna jest tam, gdzie jest moja
Rodzina. Rodzice, dzieci, dziadkowie. To jest moja przeszłość, przyszłość i
teraźniejszość. Całą resztę mam w tyle.
On
Jednak dla
mojego męża tak nie jest. On chciałby bronić swojej Ojczyzny. Jest dla niego ważna.
I widzę, że jest rozdarty, gdy go pytam, co by zrobił. Dla niego najbardziej
logiczne jest to, by w obliczu zagrożenia kraju brać broń i iść walczyć. Nie
napiszę Wam, dlaczego, bo tego nie rozumiem. Myślę, że i honor ma tu swoje
znaczenie. On byłby w stanie poświęcić swoje bezpieczeństwo dla Honoru i
Ojczyzny. Dla mnie to abstrakcja.
Myślę jednak,
że takie poglądy są już coraz rzadsze. A może tylko tak mi się wydaje? Może
tylko ja tak widzę świat z mojej niehonorowej perspektywy?
Wstyd
Trochę mi
przykro. I trochę mi wstyd, że honor ogranicza się dla mnie do honorowego
postawienia flaszki po przegranym zakładzie. Moje życie ogranicza się do
zapewnienia szczęścia mi i mojej rodzinie. Że nie jestem w stanie poświęcić
naszej wygody, uśmiechu, beztroskiej codzienności dla wyższych (tylko czy na
pewno wyższych?) choć być może abstrakcyjnych idei. Żałuję, że czas pięknych
ideałów przemija i że ja nie jestem ostatnią na barykadach, dumną ich
obrończynią.
A jednak,
jeśli On poszedłby walczyć, nie wiem, czy bym mu wybaczyła.
Liczę jednak
na to, że życie nie będzie weryfikowało moich dzisiejszych poglądów. Chciałabym
za 20 lat siedzieć w ciepłym domu i z pobłażliwym uśmiechem wracać do tego
tekstu.
Agnieszka Semrau