czwartek, 5 października 2017

Zygmunt Kubiak, Pożegnanie dzieciństwa (fragment)

Wykonaj zadanie:
Ćwiczymy czytanie ze zrozumieniem
Zygmunt Kubiak, Pożegnanie dzieciństwa (fragment)

 
 [1] Parę dni temu odwiedziłem ogród, po którym niegdyś biegałem jako dziecko. Nie poznałem go. Nowi jego użytkow­nicy wcale o niego nie dbają. To może jest osobliwe, ale bar­dzo często tak się właśnie dzieje z miejscami naszego dzieciń­stwa. Opowiadał mi niedawno kierowca taksówki, że jakiś człowiek, którego rzuciły losy bardzo daleko, niemal na koniec świata, przyjechał do naszego miasta i kazał się zawieźć do podmiejskiej okolicy, gdzie się urodził. „Panie - mówił mi kierowca - on tam nic a nic nie znalazł". -Powstało nowe osiedle, zresztą ładne, ale nie mające nic wspólnego z krajobrazem dzieciństwa owego człowieka. Jakby się wszystko na dno morza zapadło. Prawie zawsze dzieciństwo nasze tak nas porzuca, opuszcza.
[2] A jego czar jest bardzo wielki. I nieraz, w późniejszych latach, staramy się je tropić i odzyskać. Próżne to są jednak wysiłki. Nie odzyskamy go. Ono odeszło i nie wróci. Choćby nawet sprawił przypadek, że jego materialna sceneria nie zmieniła się, to przecież zmieniło się nasze miejsce w tej scenerii. Już owe krzewy malin nigdy nie będą wielkim niemal lasem, tak upajającym, gdy my byliśmy mali. Za furtką ogrodu, gdzie do zatyczki trzeba było wspinać się na palce, już nigdy nie będzie się rozpościerał tajemniczy świat, zabroniony naszym krokom. Wieża na horyzoncie nie będzie już nigdy wieżą niedocieczonego zamku z baśni.
[3] Ale to nie tylko za tym ogrodem, za tą furtką, za tą wieżą na horyzoncie tęsknimy. Jeśli się głębiej zastanowimy nad dziwnym czarem dzieciństwa, myślę, że odkryjemy jego jądro, samą jego istotę. Rzecz polega chyba na tym, że wówczas świat nie był tym twardym miejscem, pełnym nieubłaganych sił, gdzie co dzień musimy sprostać nowym przeciwnościom. Świat był tajemniczy i pełen niespodzia­nek, ale zarazem miękki, jak łąka o świcie, pachnąca rosą. Był to bowiem świat nie organizowany przez nas, ale podarowany nam, organizowany i tworzony dla nas przez innych, przez dorosłych. Jeśli nam było źle, to nie ulegało wątpliwości, że ktoś jest temu winien. Mieliśmy prawo do tego, żeby mieć do kogoś pretensję. Mieliśmy prawo do tego, żeby się skarżyć.
[4] I to właśnie gdzieś tam w głębi duszy, może w każdym z nas, kto wie czy nie na zawsze, zostaje, choćby w nostalgicznym wspomnieniu. To trwało nawet w du­szy Homerowego wojownika, Achillesa. Gdy ten najsilniejszy wojownik achajski w Iliadzie czuje się skrzywdzony przez Agamemnona, naczelnego wodza, siada samotnie nad brzegiem morza i płacze, a jego matka, która jest boginka Tetyda, wynurza się z morza, pochyla się nad Achillesem i mówi tą zachwycającą, cudownie miękką mową grecką: „Teknon, ti klajejs" - „Dziecko, czemu płaczesz?".
[5] To trwa, ale tylko we wspomnieniu. Już przepalone gorzkim smakiem naszej dorosłości. A ten gorzki smak, to brzemię dojrzałości, możemy naprawdę przyjąć i uznać w pełni za swoje tylko wtedy, gdy pojmiemy to wszystko jako wielką przemia­nę w dziedzinie odpowiedzialności: jak w naszym dzieciństwie inni byli za nas od­powiedzialni, tak my dziś jesteśmy odpowiedzialni za innych. Jak niegdyś dla nas organizowano świat, tak my dziś mamy organizować świat dla innych. Musimy się wznieść do takiego stanu, do takiego rodzaju życia, wyższego życia - nie ma innej rady. Dzisiaj do nas można mieć żale i pretensje, nam i na nas można się skarżyć.
[6] [...] Gdy Gombrowicz mówi tak wiele o tajemniczości przyrody, o tym, że zwierzęta pożerają się nawzajem... Wtedy niejeden z nas myśli sobie, że zauważył to już bardzo dawno temu, mając lat dziesięć, no, może jedenaście - właśnie wśród zaczarowanego świata dzieciństwa, już wtedy to zauważył, a ten cierń potem się rozrósł i już na zawsze pozostał, niezbywalny, ciągle obecny, jak ćmiący ból zęba. Dla niejednego z nas bardziej przekonująca jest taka szkoła mądrości, która każe o tym bólu milczeć, a całą siłą nastawić się od razu na to, aby w takim świecie, jaki jest, w takim świecie chłodno, z dużą dozą obojętności wobec spraw drugorzęd­nych, prestiżowych, psychologicznych, [...] obojętności, która komuś może się nawet wydać oschła, pilnować interesów istot, dla których możemy coś uczynić. Ta szkoła mądrości znad Morza Śródziemnego, a także z Polski, bo nasi przodkowie tę mądrość przyjęli i duchowo Polska, można to rzec, leży nie tylko nad Bałtykiem, lecz jednocześnie nad Morzem Śródziemnym.
(Przestrzeń dzieł wiecznych. Eseje o tradycji kultury śródziemnomorskiej, 1993)
Postaraj się odpowiadać zwięźle, unikając cytowania.
1.       Czemu służą dwie wspomniane w 1. akapicie historie powrotu do miejsc dzieciństwa?
2.       O jakich dwóch przyczynach niemożliwości powrotu do miejsc dzieciństwa jest mowa w dwóch pierwszych akapitach tekstu?
3.       Wyjaśnij opozycję „miękkiego" i „twardego" świata, o której mowa w 4. akapicie.
4.       Jaki jest, według Zygmunta Kubiaka, sens sceny spotkania płaczącego Achillesa z Tetydą (4. akapit)?
5.       Na czym, według autora, polega dojrzałość? Wyjaśnij na podstawie 5. i 6. akapitu.
6.       Wyjaśnij słowa Kubiaka: „Polska leży nie tylko nad Bałtykiem, lecz jednocześnie nad Morzem Śródziemnym" (6. akapit).
Zygmunt Kubiak (1929-2004) - tłumacz, eseista, fi­lolog klasyczny. Jest autorem trzech monumental­nych dzieł: Mitologii Greków i Rzymian (1997), Lite­ratury Greków i Rzymian (1999) oraz Dziejów Greków i Rzymian (2003). Tłumaczył poetów starożytnych, średniowiecznych i renesansowych. Szczególne miej­sce w jego twórczości translatorskiej zajmują prze­kłady wierszy Konstandinosa Kawafisa - wybitnej postaci nowożytnej poezji greckiej. Eseistyka Kubiaka daje współczesnemu czytelnikowi wiedzę o śród­ziemnomorskich korzeniach kultury polskiej.