Człowiek współczesny i jego samotność
W świecie
dotkniętym chaosem wszechobecnych zmian, człowiek wyraźniej dostrzegł swą
samotność. Czy dynamiczny rozwój świata, który dla futurystów zamykał się w
triadzie miasto-masa-maszyna[1]
odbywa się kosztem emocjonalnego ubóstwa jednostek?
Są
tacy, którzy w stylu życia naszych czasów czują się rozbitkami nie mogącymi
utrzymać się na powierzchni.
(Jose Ortega
Y Gasset)
Świadomość,
że w otaczającej rzeczywistości nie ma nic pewnego i stałego, zrodziła poczucie
zagubienia i bezradności. I chociaż samotność nie jest dzieckiem XXI wieku,
trudno oprzeć się wrażeniu, że właśnie postęp i zdobycze nowych czasów uczyniły
ją bardziej dotkliwą. Gasset już w latach osiemdziesiątych wskazywał na
niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą gloryfikowanie mas. W „Buncie mas”
epatował czytelników wizją społeczeństwa rządzonego przez proste masy, które
miażdżą na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne. Im większego
znaczenia nabierają masy, tym większej alienacji podlegają poszczególne
jednostki. Trudno nie zgodzić się z opinią, że coraz częściej to masy
kształtują powszechne gusta, wyznaczają uznawane trendy, nadają kierunek
kulturze (masowej). Ludzie, którzy myślą niekonwencjonalnie skazują się na
niezrozumienie i samotność. Jest to samotność tym dotkliwsza, że często nie
znajduje swoich odpowiedników w dostępnych poznawczo wzorcach. Kultura masowa
nie przychodzi z pomocą samotnym, wręcz przeciwnie – deprecjonuje wartość
samotności, utożsamiając ją ze słabością i niezaradnością. W świetle tych
rozważań szczególnego znaczenia nabiera wysuwana przez antropologów koncepcja społeczno-kulturalnego
determinizmu. Wg niej zachowanie jednostek podlega ciągłej weryfikacji ze
strony społeczeństwa. Lęk przed społecznym odrzuceniem jest na tyle silny, że
większość ludzi gotowa jest zrezygnować z własnych poglądów i potrzeb, aby tylko
uzyskać akceptację.
Neurotyczna osobowość naszych czasów
Lęk przed
odrzuceniem, porażką, czy wrogością innych uniemożliwia nawiązanie prawdziwych
relacji międzyludzkich. Z jednej strony coraz bardziej zależy nam na aprobacie
i uczuciach innych. Z drugiej strony – im bardziej nam zależy, tym większy lęk
towarzyszy naszym staraniom, powodując coraz więcej zahamowań w kontaktach
społecznych. Tę toksyczną zależność w dużej mierze potęgują warunki kulturowe.
O znaczeniu kulturowych wzorców zachowań dla zdrowia psychicznego pisała m.in.
Karen Horney w pracy zatytułowanej „Neurotyczna osobowość naszych czasów”.
Dowodzi w niej, że nawet najsilniejszy psychicznie człowiek musi ulec naciskowi
panującej ideologii. Zasadniczy rys jej dociekań stanowi lękotwórcze
oddziaływanie kultury współczesnej. Według Horney współczesny człowiek odczuwa
przede wszystkim lęk przed odrzuceniem i samotnością. Jednocześnie sposoby
redukcji owego lęku niejako wtórnie skazują go na samotność. Aby zminimalizować
dręczący go niepokój dąży do posiadania władzy, prestiżu, czy rzeczy
materialnych. Jednak walka o te dobra zmusza do destrukcyjnego
współzawodnictwa, czyniąc samotność jeszcze bardziej dotkliwą. Sposoby ucieczki
przed samotnością, które oferuje współczesny świat tylko ją potęgują.
Preferowane sposoby spędzania wolnego czasu, takie jak oglądanie TV,
komunikacja internetowa, bardziej niż ucieczkę przed, przypominają ucieczkę w
samotność.
Typ osobowości marketingowej
Zagadnieniom
współczesnej kultury poświęcono wiele publikacji. Na szczególną uwagę zasługują
prace Ericha Fromma. To on zauważył, że współczesny człowiek jest
zdeterminowany przez schemat zachowań rynkowych. Zachodnia cywilizacja
wykształciła typ osobowości marketingowej – człowieka, który niepostrzeżenie
zaczął sam siebie traktować jak towar, który trzeba dobrze sprzedać. Tym samym
uzależnia on poczucie własnej wartości od aprobaty i uznania innych. Aby je
otrzymać musi być skoncentrowany na sobie, musi stać się egotycznym narcyzem.
Truizmem jest stwierdzenie, że rynek zakłada istnienie wolnej konkurencji, a
tym samym sankcjonuje rywalizację. Fromm wspomina o nowej formie przemocy –
tzw. przemocy rywalizacyjnej. To swoiste kuriozum naszych czasów, które do tej
pory funkcjonowało jedynie w obrębie nielicznych społeczności prymitywnych.
Znaczenie, jakie w kontaktach społecznych przypisuje się uznaniu ze strony
innych, można przyrównać do roli, jaką w ekonomii odgrywają pieniądze. Jednak
przestrzeń społeczna to nie rynek giełdowy i bez względu na podobieństwa, rodzi
specyficzne tylko dla siebie problemy. Tym najpoważniejszym jest społeczna
izolacja osób , które nie są w stanie sprostać wymaganiom „rynku”. Rywalizacja
o społecznie i kulturowo uznane dobra odbywa się kosztem ludzi alienowanych z
powodu wieku, stanu zdrowia, pochodzenia, rasy, stanu posiadania, czy odmiennej
orientacji seksualnej. Przyczyn samotności niejednokrotnie można upatrywać w
nierównym podziale ogólnie rozumianych dóbr. Smutne, że błyskotliwy postęp
nauki i techniki nie potrafi zapobiegać ekskluzji tak licznych grup ludności.
Wymuszona przez ubóstwo, czy dyskryminację samotność zadaje kłam osiągnięciom
naszych czasów.
Samotni są wśród nas
Samotni
ludzie stanowią coraz liczniejszą grupę społeczną. Jedni przeżywają
niezawinioną samotność – żyją na marginesie cywilizacji, odrzuceni i izolowani
przez nadającą ton większość. Dzielą los ludzi zamkniętych w domach starców,
zakładach opieki społecznej, pacjentów szpitali psychiatrycznych. Ale obok
samotności ludzi wykluczonych z głównego nurtu życia, istnieje dotkliwa
samotność ludzi uzależnionych od aprobaty innych – osamotnionych w swoich
lękach przed porażką. Współczesny świat w niczym nie przypomina tego, w którym
żyli nasi przodkowie. Dlatego też samotność zrodzona i stymulowana przez jego
przeobrażenia, stanowi zjawisko osobliwe. Ludzkość stoi przed palącym problemem
wypracowania nowych metod walki z ludzkim osamotnieniem i zagubieniem – metod
na miarę współczesności.
Małgorzata Makowska
Małgorzata Makowska
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/czlowiek_wspolczesny_i_jego_samotnosc_261335.html Data
dodania: 2013-02-21 21:30